Mieszkania w Wielkiej płycie do poprawki – pomysłów na bloki nie brakuje

Wielka płyta to ciągle jeden z najpopularniejszych, pod względem preferencji klientów, typów budownictwa mieszkaniowego w Polsce. Bloki są ciągle popularne, bo mieszkania w nich są przede wszystkim tanie. Budowlany spadek po PRL, mimo szeregu wad, ma też jednak inne zalety, które doceniają kupujący.

Wg szacunków, w blokach mieszka nawet 12 mln Polaków, więc – czy nam się to podoba, czy nie – niejako jesteśmy skazani na wielką płytę, która zaspokaja potrzeby mieszkaniowe tak dużej rzeszy społeczeństwa.

Co dalej z blokami? Choć zarzuca im się wiele oraz są obawy, że bloki długo już nie postoją (opinie ekspertów w tej kwestii są podzielone) ciężko wyobrazić sobie, by miało dojść do masowego wyburzania wielkich osiedli mieszkaniowych. Warto więc podać przykłady pokazujące, że budownictwo z minionej epoki wcale nie musi być nudne. Wystarczy zaczerpnąć z wzorców zagranicznych.

Można wskazać choćby na  francuski system Epal d’Harc. Już w 1989 roku tamtejsi architekci zastanawiali się co zrobić z blokami.  Część najbardziej zniszczonych budynków wyburzono, jednak te które nadawały się do modernizacji przeszły pozytywne zmiany.

Zaprojektowano m.in. metalowe dobudówki do elewacji, dzięki którym udało się aranżować apartamenty dwupoziomowe. W czeskim Brnie w ramach modernizacji wielkiej płyty pojawiły się na przykład dwuspadowe dachy, nowe elewacje i balkony, co zmieniło całkowicie wygląd budynków.

W Niemczech, na terenach dawnej NRD wielkich blokowisk pozostała masa. W 2001 roku rząd przyjął program modernizacji tych obiektów. Skutki okazały się bardzo inspirujące. By zwiększyć ich funkcjonalność i atrakcyjność doklejano metalowe konstrukcje z zewnątrz, przebijano stropy i aranżowano mieszkania dwupoziomowe. W ramach zwiększania funkcjonalności i estetyki pojawiały się również np. tarasy na dachach. Za przykład udanej modernizacji może służyć m.in. osiedle Sachsendorf- Maslow w Cottbus. Dzięki wykorzystaniu nowoczesnych materiałów elewacyjnych – elementów ze stali i szkła, oraz ciekawej kolorystyki, udało się uzyskać bardzo atrakcyjny efekt.

W Polsce na razie brak takich śmiałych projektów, choć wielka płyta sukcesywnie się modernizuje. Bloki są ocieplane, odświeża się elewację, co zwiększa estetykę. Pojawiają się nowe funkcjonalności. Zaliczyć do nich można np. podwieszane balkony.

Na osiedlach próbuje się też zaszczepiać rozwiązania z nowoczesnego budownictwa deweloperskiego – głównie z zakresu bezpieczeństwa. Coraz częściej jest więc monitoring, szlabany wjazdowe na parking itp.

Niezależnie jednak od pozytywnych trendów, bloki cieszą się niesłabnącą popularnością głównie ze względu na ceny. Są tańsze nawet o około 1000 zł za metr kwadratowy w stosunku do średnich cenowych na lokalnych rynkach. Inna zaleta blokowisk, także wobec nowego budownictwa, to dobra lokalizacja. Podczas gdy nowe osiedla deweloperskie często wyrastają nieomal w szczerym polu na peryferiach miast (zwłaszcza w programie MDM), bloki z wielkiej płyty są niejednokrotnie zlokalizowane w centrach, a jeśli nawet oddalone od nich, to z rozwiniętą infrastrukturą transportową i siecią połączeń komunikacyjnych. Dostęp do dobrych lokalizacji sprawia, że blokowiska stają się łakomym kąskiem także dla  inwestorów szukających tanich mieszkań z myślą o późniejszym wynajmie.

Kolejna zaleta wielkiej płyty to dobre rozplanowanie osiedli. Komunistyczni planiści dbali, by blokowiska miały m.in. supersam, szkołę, boisko, tereny zielone, przychodnię, przedszkole itp. Kupujący i dziś doceniają, że na wielkich osiedlach mają dostęp do szeregu instytucji i usług. Niestety pod tym względem budownictwo deweloperskie wyraźnie kuleje. Niejednokrotnie na osiedlach z czasów PRL jest więcej przestrzeni, niż w przypadku nowych obiektów z rynku pierwotnego.

Oczywiście bloki mają też cały szereg wad. Mieszkania w nich są często źle rozplanowane. Budynki cechuje niska jakość wykonania, czasem wady konstrukcyjne, a na osiedlach – choć oferują dużo bogatszą infrastrukturę, wyraźnie brakuje miejsc parkingowych oraz nowoczesnych rozwiązań z zakresu monitoringu i bezpieczeństwa. Kuleje też estetyka i jakość wykonania klatek schodowych, brak wind itp.

Mimo wszystko bloki pozostają najpopularniejszym typem budownictwa na rynku wtórnym. Warto dodać, że coraz częściej – choć może się to wydawać żartem – docenia się też ich wartość zabytkową. We Wrocławiu choćby podjęto modernizację budynków z lat 60. na placu Grunwaldzkim. Tzw. sedesowce (od charakterystycznego kształtu okien) zwane „wrocławskim Manhattanem”, jeszcze w tym roku przejdą gruntowny remont.

Teresa Michniak, Dział Analiz WGN

Inne w tej kategorii...